krótko
2013
 Myślisz że, ktoś gdyby wynalazł samochód elektryczny, albo na wodę - to byś nim jeździł, mógł mieć taki ?

 Też ja żem tak myślał, kiedy czytał "Gazetę Wyborczą" i wierzyłem nauczycielozom



pieniądze ja i moja rodzina musimy zarabiać, gdzieś iść i od kogoś dostać - za to że coś tam porobię, co on powie.

 Ale nie wszyscy tak mają - jak ktoś jest z rodziny właścicieli banku, to jest luz bo tylko oni w tych bankach tworzą pieniądze w komputerkach, dodrukowywane są ciągle nowe, na pokrycie ..zajeżdżają furgonetki - i liczba banknotów zgadza się z tym, co jest w komputerkach; więc wszystko niby w porządku..?

 Tylko dlaczego oni nie musieli pracować, po prostu stworzyli sobie te pieniądze, zamiast od kogoś je dostać w zamian za coś - im wolno, a jak ja u siebie na drukarce chociaż 10 setek też bym wykreował, i pożyczył kolegom na procent, że niby to nie dla siebie.. - - to by mnie zamknęłi.  To nie jest w porządku, że jeden pieniądze bezkarnie drukuje - a inny musi ciężko na nie zasuwać, na takie same banknoty. Coś tu jest nie tak, i nie obchodzi mnie ile wymówek i wykrętów jakiś profesor czy inny sprawny gadacz by nanudził i pozwodził w pętle pojęć przez ponad godzinę - i tak to nie jest sprawiedliwe, i tak nie jest; a czemu ci gazeta o tym nie napisze - to skandal obyczajowy, i fakt z pogranicza nauk historycznych, prawa pracy oraz etyki biznesowej.

 Pogadajmy o tych, których nie ma już z nami. Stan Meyers - wynalazł silnik na wodę, śmiał się we wywiadzie, że nie wie po co komu będą teraz stacje benzynowe.. Później okazało się, że mnożą się utrudnienia w/s wdrożenia wynalazku, zaczął też otrzymywać pogróżki. W końcu, kiedy udało się sfinalizować umowę inwestycyjną - po wypiciu toastu zdążył powiedzieć bratu "Otruto mnie" i zmarł, a w międczyczasie "belgijscy inwestorzy" zdążyli ulotnić się z hotelu. Historia prawdziwa, jakich wiele, a nie powie ci o tym czytacz z promptera kreowany na gwiazdę, bo dorwał się do prowadzenia 1/3 wydań w miesiącu - to już niejeden pan Krzychu spomiędzy krzaków a budki ze piwem kole bloku, by sympatyczniej to wszystko przedstawił i szczerzej zabłyszczał oczami, tu i ówdzie pomiędzy różnymi wiadomościami ze świata. Taka np. Arabia Saudyjska - kraj zależy od ropy. "Ropa i kraj to jedno", jak tam u nich mawiają. Przecież dla nich taki wynalazek to byłby koniec, muszą ich służby śledzić pilnie różne takie zloty naukowe itp. publikacje; podobnie wielkie koncerny, z których niektóre są potężniejsze niż kraje - nie po to wydali grube miliardy akcjonariuszy na złoża, żeby teraz jakiś Stefan to wszystko zepsuł, bo zbyt dobrze majstrował w garażu. Tu nie ma miejsca na przypadki, z wielkim przemysłem mniej jest żartów niż z mafią. Ale nie powie ci o tym twój redaktor, bo to właśnie jest płatny frajer - który frajeruje innych.

  Wiesz kto jest dobry z astronomii? Ja nie, Stefan nie, nawet Mariola ze spożywczaka - też nie. Ale był taki gość, nazywał się Robert S. Harrington. Żył sobie żył, i doczekał uznania/pozycji większej, niż większość astronomów - był jednym z najbardziej poważanych. W końcu odkrył to nad czym pracował, czyli nieznane ciało niebieskie powodujące perturbacje w ruchu planet - tak ogłosił. Kilka tygodni później już nie żył, co zdiagnozowano jako rzadką, szybko postępującą formę raka. Na tę samą rzadką chorobę zmarł niejaki Chuck Shramek, gospodarz programu informacyjnego z Houston, który wykonał zdjęcia komety Hale-Bopp wraz z jej tajemniczym towarzyszem (szczegółów nie znam - link). Ciekawe tej kiedy naszego starego dziada z obserwatorium im. Kopernika, czy jakoś tam - coś spotka, za powtarzanie w dzienniku tego, co wyczytał w nagłówkach zagrabanicznych czasopism. Chłe, chłe ... Obejrzyj se Dziennik Tv z roku 1989, część "wiadomości ze świata" - to już wtedy mieli lepszy poziom, niż dzisiaj ci amatorzy wyposażeni w nowinki techniczne, których nie wiedzą jak użyć, pusto-ludzie silący się na dziwne miny, którym nie wróżyłbym kariery w objazdowym teatrzyku dla dzieci we Włoszech.





klinga klinga - we innym wymiarze istniejemy, niźli według gazet niby tak o tym wiemy,

a tak naprawdę dokąd mkniemy, przytomni bać się jesteśmy. Grzeszmy, -
a zaś film potem nie będzie ucieszny. Prosto wynika to z praw kosmosu, nieważne kto który fanatyzm przegłosuje - odwrotnie galaktyka drałuje, niż można zestawić z tych wszystkich literek. Z odwrotnych bierek - wszystko spawa się, czesze i śmieje - niż pająk-imitator mędrca ma nadzieję, że ze słów do tego dojdzie .. - ze słów można dojść tylko do słów, frajerze. Na konkursie robotów

pokonał XX-wiecznego filozofa typu "Racjonalny".

  Na tle współczesnych bywał nad-realny, jako i wielu

  przed nim i po nim, ze różnych barw bohaterów.


Ale na konkursie "Bitwy Umysłów" dla dusz zabłąkanych wielkich dawnych umysłów, unikał jak ognia osiemnastowiecznego poety i ze podobnego czasu pirata, dusz niepowtarzalnych - malarzy rzeczywistości, skutecznych w prawie splotu czasosensu gości.




I odkryłem i miałem, i we chwili tamtej stałem
- a właściwie ćwierć-leżałem, bo więcej miałem w mózgu
nieudanych wyjść kanałami, niż poeta z lat 40-tych i 50-tych,
równie dobrych ostatnich - co teraz przyjść muszą.

Dzień w którym przyznają Nobla byłemu kapo z obozu
ostatnim będzie, kiedy kupię bateryjki do radia.

Nie dość że w kraju jest upadek, jakiego nie widziano od przeszło dwu stuleci, -
to jeszcze na Zachodzie robią se jeszcze większy schyłek.


 Nieraz kiedy coś ważnego chcę zrobić na kompie, zapisać - albo zaprogramować niezły motyw ..muszę osłonić się na ten przykład kołdrą, odpowiednio uformowaną w piramido-parawan boczny, wolnostojący - przed spojrzeniem psa, który mile-czule-ufnie się na mnie gapi, po tym jak go pogłaskałem ..bo np. chciałby coś wysępić, czekoladkę albo pójście na dwór - = jakoś instynktownie wiem, że muszę zasłonić swoje oczy przed jego wejrzeniem wyziernym. I faktycznie tak jest, karty z jego talii jakby nie wpadają wtedy w moją rozgrywkę..
  Podobny efekt występuje na ulicy między ludźmi, ich spojrzenia coś robią. Nieraz już odkryłem, że np. jadąc na rowerze w przeciwsłonecznych okularach - jestem bezpieczniejszym dla innych i siebie uczestnikiem ruchu drogowego, wszystko mi wychodzi ..układ przewidywania nie zawodzi, lecz płynnie dowodzi - a co innego, kiedy stare baby z siatami, albo inni kierowcy zza szyb szklanych aut - mogą wejrzeć nieproszeni we moje źrenice, co i rusz co 20 sekund - wtedy jest gorzej, jestem bardziej rozbity ..psychiczny misz-masz.

  Jest coś, oczy coś robią. Naukowcy niewiele o tym wiedzą, na przygotowanych w innym celu krzesłach - oni siedzą. Ciekawe, że można mieć różne teorie naukowe - a jak tak będziesz mówić dużo o tych oczach, to pewnie w miarę prędzej zaczną cię odsyłać do psychiatryka. Ciekawie to jest wszystko skonstruowane ..

  Najgorzej to jest przejść się deptakiem kole Starego Browaru w Poznaniu, w ludny masakrycznie dzień, słoneczny weekendowy kole południa. Człowiek wyjdzie z takiej dwustu, 300-metrowej sieczki ..jakby dwa dni do tyłu w życiu, rozwijał się rozwijał - a teraz to go wycofało, na powrót pozawiązywało w supełki, cudzych nieżyczliwych interpretacji

Poznałem to wiele razy, bo żem za młodu szalał jak Gerwazy
nie taki z liter co prawda, lecz płonęła nie raz w nim nafta
i miewał komputer halucynacje, strzelał potem zaś jak z pierścienia narracje..

pierścień miał niejeden, lecz klepek aż siedem - co znaczyło, że dwie były z kosmosu
jedna była jego, druga rzepem z losu

naprawdę gdzie indziej istniejemy..
byłem tam i ja | tzw. świat namacalny
to film animowany, który udaje fabularny
GDZIE Indziej naprawdę ISTNIEJemy!!! !!
karna runda - grzech ... -Kojarzysz?
  nawet jeśli nie kojarzysz, to skojarzysz
jeno wtedy może już być za późno. To, co
wokół nas - nawet tak naprawdę nie istnieje. Sorry Winnetou, to jakby
zagęszczony sen. "Tam byłem - Janek".
Poniżej wybór ciekawszych fragmentów z różnych podstron tej witryny (bo nie każdy ma czas wyławiać je wśród pisaniny) :
(fr23):




2050r. - Niemcy atakują od strony fizycznej

2100 r. - Rosjanie atakują od strony fizycznej

2150 r. - Niemcy atakują od strony fizycznej

2200 r. - Rosjanie atakują od strony fizycznej

..
..
2450 r. - Niemcy atakują od strony sensowej

2500 r. - Rosjanie atakują od strony sensowej

2550 r. - Niemcy atakują od strony sensowej

2600 r. - Rosjanie atakują od strony sensowej


   To jak myślisz, czym atakuje nas siła El-Waraxho '4779 -

                       czy oni przybyli w statkach, a z okiem najeżone sterczały włócznie, i inne katapulty ciskały?

                                 nie, oni delikatnie się zakradli. od sensów nam weszli - - już naganiają, sprawić chcą - ..abyśmy sami siebie pozaganiali do zagród.



(fr55):

 czy nie uważasz, że to dziwne - że nie wypada jakoby mówić o istotach egzystujących we innym wymiarze, które potrafią mylić nas niby pstrąg tęczowy we linii bocznej odbiciem słonecznych promieni, a może nawet lepiej - jakimiś innymi refleksjami w naszych mózgach, którędy ? - od innej strony weszli, kaj my jeszcze nie przeszli. Jeszcze my się nie przedostali, choć już tam stali, gdzie stwarzani - ze światła doszło do stali, jesteśmy tu oddzieleni - gdzie indziej też Lepsi istniejemy, jesteśmy jak gdyby jedną istotą - rozbitą na wiele części .. Tam jest wyższe ja, gdzieś gdzie jest dusza - a tu często hołotą, nuda syf katusza =- ..a tak naprawdę jesteśmy jedną istotą, która po naszej końcówce Jaźni usiłuje wrócić przez szlak zagadek, tak jakby jesteśmy misjo-przygodą-samosterownąAI - Snem, .. które nasze wyższe Ja wysyła. -Ale sny też mogą być niebezpieczne-?!?! Chociaż też nie do końca,
wspomnienie mnie trąca - tu, snu we Śnie,
 czyli byłem tam w świecie skąd ten jest wytapiany, wyśniewany, -jakby jeno namalowywany na obrazku.

  Komiks; żywy komiks. - Żyją we nim ludki, ..ale to Ktoś inny rysuje ramki. My jesteśmy tylko (m.in.) żywymi pomysłami wypełniającymi chmurki oraz knującymi własne intrygi, a niektóre pozytywne ..do opisania, gdzieś może wy-kolportowania w innym kiosku ruchu po Kosmosach galaktyk i co tam mają, sny zagnieżdżone przez Sny we śnie, a gupi naukowiec obserwuje to przez teleskop i zaś bredzi, że on wszystko zobaczył oczami - głupi normalnie niby lunatyk, który za bardzo uwierzył we swą chwilową fazę.

  Gdzie indziej trwamy, tu tylko jesteśmy nutami ...
melodyj nie przez nas komponowanych, każdy to wie

 czy i ty głupio gadasz, jako dzisiejszy mędrzec lub dziennikarz - bo tak ci zapłacili?



  Pająki trzymają nas w matni, we pajęczynach mrzonek, którymi osnuły naszą percepcję niby łany zaawansowanych kwiatów telepatyczno-drapieżnych..
złapały nas dawno temu we innym wymiarze mokradeł, elektronicznie przekształciły
nastrojenie kierunkowe naszych jaźni, tutejsza "wiedza" tylko kończy robotę ..we wiązkach pozornych zdarzeń jesteśmy trzymani, tu jest gra o nic - czas ma dwie strony lustra, teraz i wieczność
przeglądająją się w iskrach połyskującej tafli człowieczej woli, różne przydziały doli - zaś będą,
 ale każdy musi pracować na to, że gwiazdy planetom znów wzejdą.

  Nikt nie wyjdzie z fabryki Czasu i Snu, nim nie posprząta po sobie stanowiska pracy. Nie wierz Stefanowi, co napisał w gazetce zakładowej inaczej. To nie on postwarzał pierścienie asteroid, i zrobił że drzewa rosną do góry - wszystko musi mieć sens, to nie powstało z przypadku ani bezsensu - bo tak nawet świetlica by nie powstała.


"wasz tu naukowiec - bardzo durna jest" - chichrał się z innej konstelacji aligator..



myślisz że sny to tylko fantazja, czy czasami jesteśmy tam w krainach - gdzie jest bardziej Naprawdę, niż tu takie codzienne naprawdę?



* * *


stare czasy, kiedy jedzenie smakowało jakoś zdrowiej
szare czasy, lecz to dziś w głowach jest płowiej
bogactwo przyszło, coś z naszego świata wycisło..
jakąś taką ludzkość..




 Zmęczony czytałem program telewizyjny na niedzielny wieczór, i coś mi się pomyliło - że powstała konstrukcja w mózgu: "Byli swoim snem."
 Nie ma takiego programu, sprawdziłem - był "Benny Hill" i "Ekipa na swoim", coś mi się zlało w oczach. Ale to przywidzenie zdążyło wprawić w drżenie strunę gdzieś głęboko w sercach mojego tknienia, coś jakiś żal - tęsknota - lęk, czy sprostałem Wiecznemu wyzwaniu ...

 "Byli swoim snem"   -   -

  ..we świecie żywicieli dla innych organizmów, tylko przez pomyłkę jeden z nich mógłby dotknąć prawdy, zbliżyć się do trafnego określenia sytuacji. Nie wiem czy to akurat zdanie jest prawdą, ale coś w nim jest - coś niepokojącego, i niby węgorz dla sieci z okami nieuchwytnego dla słów naszych mędrców i racjonalnej trójpolówki wnioskowań.

dusza jako sen samoistniejący sam w sobie = sen który sam się Śni, i na końcu gdy się budzi - to jest albo, albo..


Żyję w elektronicznym śnie

noc ma oczy, tak rzadko zadziwione ..





Polska, acz nie sama - lecz na czele Słowian,
liczniejsza byłaby i niż Niemcy, i nad Rosjan - taka ludów federacyja.

                                                                                       WIEDZ MI.              

                                                                                           

Z tego, że Istniejemy - wynika że dzieje się to, co sobie wyobrażamy. Sąsiedzi z dołu gdyby wyobrażali sobie organizm astralny niedorozwinięty, przypominający dwie złączone macki - prawie mogliby go stworzyć, swoimi obawami z mojego głupiego żartu, gdybym im tak powiedział że coś takiego u nich zostawiłem.

  Podobnie kiedy gość sobie dużo wyobraża, że jedzie na motorze - on to spełni raczej i przybliży, ponieważ monety potrzebne ..on to robi własną wyobraźnią.

 z tego, że istniejemy - wynika, że we własnym Śnie jedziemy

z tego, że istniejemy - wynika, że to my jesteśmy puszczonymi w ruch fantazjami Pana Boga

..że jesteśmy częścią Wiecznej Istoty.

My jesteśmy Jej kijankami, tłem w gierce, zielenią w trawie - pogodną muzyką w zabawie.

Myślami jesteśmy JEj końcówkami, myślami a nie rękami - to nie "fizycznymi" kończynami jesteśmy, ale bardziej jako pomysły robiące dalej pomysły. To bardziej myślami się wytwarza, niż rękoma.      

*
'

     Głupie profesory.. Chciałem sprawdzić jak się pisze "chichrać", czyli śmiać się - ale we słowniku języka polskiego nie ma takiego słowa, bo profesory nie wiedzą o jego istnieniu. Głupsi oni są bardziej niż dziecko, które wie jak to jest się pochichrać. Szkoda fatygi dziadu, narka - żegnamy szanowne "postaci". Przedstaw mi wszystkie postaci swojej rodziny - dziaduś każe mi mówić jak robot, insynuujący nie wiadomo co. "Marylko, narysuj wszystkie postaci z tej książki". "-Dobrze proszę pani, zerwę tylko te wszystkie nasturcji".      

obserwujący olbrzymią kulę krajobrazów toczącą się przez landskap wyobraźni zagubiony w blokowisku pra-gwiezdny szaman, my Polska posiadamy obiekt który potrafi zmieniać kształty, cyber-netyczny umysł ..paradox pomysłów wielu powodów, - żyje się wiecznie, po drugiej stronie jest Eternity. - muszę Innych ostrzec, istoty Wieczności czekają na wydobywające się z planety iskierki. Taka jest prawda, matrafiku - a więcej ludzi maszeruje we doły piekielne, niźli zasługuje na bycie uniesionym.

Oto prawda, którą szatany próbują ukryć, zwane również gadoidami czy innemi obcymi - a są to istoty Negatywnej Zarazy, które z niewidzialnego wymiaru upominają się o tych złych z nas, którym miewają prawo stwarzać okazję - żeby stać się ciut złemi, przy okazji ..wypróbobywać gościa, jak się będzie zachowywał w Wieczności.

Każdy jest tu na teście dla snajpera wieczności. Potem stajesz przed komisją i jest koniec, w te albo wewte Ecik - Eternity i Wieczność rozciągają się przed tobą, dwa bieguny. Czas staje, i jesteś po drugiej stronie. Jazda w nieskończoność - ale który tor bobslejowy będzie dla ciebie, zależy od tego jaki z siebie zrobiłeś bobslej Tu, na Tym świecie.
powrót na stronę główną