- według Brianstalina dusze,
którymi tak naprawdę jesteśmy, mimo tysięcy lat na licznikach wciąż raźno co
życie przeskakując niby z kwiatka na kwiatek w inne ciało, nad którym potem na
końcu płyną łzy, religijnych i ateistów tak samo, i podobnie niepotrzebnie -
inkarnowały się na Ziemi po ważną lekcję i co z tego wynika, zarazem trochę jak
gdyby "do odbycia kary"; tak jakby może to polegało na tym, że magicznie
wypełniającemu kosmos prawu karmy właśnie tu, w porąbanym świecie nerwowych
osobników, dużo łatwiej niż powiedzmy na jakiejś planecie duchów klasy "Budda"
będzie przychodziło do skutku aranżować mniej lub bardziej niemiłe sytuacje,
odzwierciedlające w naszych własnych uczuciach przykre dla innych konsekwencje
błędów, które już kiedyś popełnialiśmy i nadal popełniamy - bądź to kierując się
czystym egoizmem, bądź na skutek mylnych przekonań, ewentualnie bo po prostu za
mało się zastanawiamy i szkoda nam chwil na refleksje, skoro "czas to
pieniądz"..; według tego samego źródła dzisiejsze globalne elity niestety w
znacznej mierze składają się z najbardziej nieobliczalnych dusz, niejednokrotnie
już w kolejnym życiu z rzędu wijących się po szczytach władzy, dokąd ponownie
dały się zwabić samolubnym inteligencjom nazywanym przez wieki demonami lub
bytami astralnymi - dla których są ulubionymi marionetkami, najbardziej
poręcznymi do manipulowania ich myślami w taki sposób, by w rezultacie ich
działań na Ziemi nie brakowało wojen itp. cierpienia, strachu, nienawiści (jako
przykład wskazany został tu Tony Blair, który według tej wersji tak ufnie
podążał za "magicznymi głosami i znakami", że ani się obejrzał, gdy skończył
jako zbrodniarz wojenny); zdaniem tego źródła wśród traktujących nas niczym
swoje owieczki Iluminatów i tym podobnych struktur o szlachetnych hasłach nie
brakuje także amatorów mniej lub bardziej satanistycznych kultów a'la czar
śmierci itp. - to już może ich sprawa, czym się interesują, jednak każdego
powinno obchodzić chyba przynajmniej to, że według tekstu już z 2010 r. w
dalszym ciągu mamy przed sobą poważne ryzyko wdrożenia przez te środowiska w
roku 2012 scenariusza masowej depopulacji, taką czy inną metodą - skoro ze
szczepieniami nie wyszło, to znajdą inny sposób, już pracują skanery indukujące
nowotwory oraz generatory psychotycznych myśli w głowach - ale nadal możemy to
powstrzymać, a jedyną drogą do celu jest tutaj wyższa świadomość; przy czym
podróże astralne to jeszcze żaden powód do satysfakcji z etapu własnej ewolucji
duchowej, gdyż w zapoznawanej tam niematerialnej sferze wcale jeszcze nie kończy
się gmatwanina sieci kontroli i manipulacji, którą otoczyły naszą planetę rzesze
pokręconych inteligencji przedstawiających się jako anioły, demony, wniebowzięci
guru czy istoty pozaziemskie - nie wspominając już o gwiazdach New Age itp.
właśnie m.in. reinkarnacyjnego bełkotu, gdzie prawidłowe metody i rezultaty to
ewenementy nieliczne w skali planety; my sami jeden z drugą też nie jesteśmy
lepsi i jeżeli nawet nie teraz, to na pewno w którymś z poprzednich żywotów
przyłożyliśmy do tego rękę albo chociaż nie cofnęliśmy, kiedy nas namawiano -
inaczej nie urodzilibyśmy się na Ziemi dotkniętej właśnie ukrytą opieką
"lepszych" nad "głupiutkimi", bo tu trafia się tylko nabroiwszy wystarczająco
dużo, żeby zasługiwać na tak odległy od ideału poprawczak pełen gnębienia i
rygorów; Brianstalin prawdopodobnie skrytykuje Billy'ego Meiera, może np. że też
dał się trochę wkręcić i oczarować smakołykami dla ego; nie potwierdza
informacji o zjadaniu przez Reptilian dzieci itp. - choć też im nie zaprzecza,
tylko mówi żeby nie przekonywać do niczego, czego nie było się świadkiem; ufanie
intuicji to według niego niestety też kiepski sposób, gdyż intuicja jest tylko
intuicją, czymś może jakby niewiele lepszym od zmysłu, a zatem podobnie zawodnym
- według Billy'ego Meiera wystarczy zginąć na Ziemi w katastrofie pojazdu
kosmicznego albo np. podczas antycznej wojny kolonizatorów z gwiazd, by odtąd
zawsze odradzać się na naszej planecie - i na odwrót, aby przenieść się z
reinkarnacyjnym cyklem gdzie indziej, trzeba jedynie polecieć tam w świecie
fizycznym i umrzeć w obrębie lokacji docelowej; jest to więc zasadnicza różnica
i te wersje raczej nie są zgodne - poza tym w przeciwieństwie do Brianstalina
według Billy'ego Meiera Iluminaci to sekta o współcześnie niewielkim znaczeniu
- według Phila Schneidera mamy teraz na Ziemi ukrywany
przez władze poważny problem z nieżyczliwymi kosmitami, czującymi się u nas
coraz bardziej jak u siebie - powinniśmy uważać przede wszystkim na Szarych i
Reptilian, u których pływające w pojemnikach ludzkie kończyny to norma; dwa
poprzednie źródła nie zaprzeczają temu kategorycznie - a według B.Meiera
faktycznie zdarzają się wizyty barbarzyńskich przybyszy z innych światów -
jednak tego typu historie komentują zazwyczaj jako sztuczne nadmuchiwanie paniki
w ramach kolejnego przekrętu na skalę globalnej psychicznej
manipulacji
Najciekawsze wersje rzeczywistego krajobrazu ukrywanej przed zwykłymi ludźmi prawdy - nie wiadomo, która najbardziej godna zaufania, albo chociaż najmniej nieprawdziwa:
Brianstalin/GarySe7en:
- współcześni "sławni ludzie" częstokroć byli sławni już w poprzednich wcieleniach, a "normalni" z reguły też ostatnio bywali "zwyczajni"; jednak przeważnie to właśnie ci zwykli/przeciętni mogą pochwalić się bardziej fascynującymi poprzednimi wcieleniami, podczas gdy wśród celebrytów głębia charakteru to odstępstwo od normy
- żyjemy w niebezpiecznych i strasznych czasach, w świecie na którym dzień po dniu dzieją się przerażające rzeczy; wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność i rośnie problem z negatywną karmą - możemy zostawić go w tyle jedynie przedostając się w wyższą wiadomość, którędy zresztą w ogóle można całkiem wyjść z tego reinkarnacyjnego "Dnia Świstaka" / "Truman Show"; na przestrzeni minionych wcieleń każdy był kiedyś sławny i miał kolosalny wpływ na bieg historii
- za sprawą prawa karmy każdy, kto jako członek elit władzy gardził "poddanymi" i nie był wobec nich w porządku, prędzej czy później odrodzi się jako niewolnik, który odczuje takie nastawienie do bliźnich na sobie - to niezbędna i bezcenna lekcja; powinniśmy przy tym mieć tutaj na myśli również siebie samych, a zaakceptowanie własnej osobistej odpowiedzialności za całe zło tego świata to pierwszy krok do wybrnięcia z duchowej stagnacji
- elity starają się zamienić nas w pasywne automaty; nasze ciała już są osłabione przez lekarstwa i zanieczyszczenia; całkiem możliwe, że za dwa lata spróbują pozbyć się niepotrzebnej większości z nas; jeżeli się to rozumie, znikają wszelkie rozterki i wybór jest prosty: albo coś z tym robimy, albo umieramy
- w mediach wszystko to kłamstwo, tak samo poglądy oferowane przez kultury i systemy wierzeń - każda prawda została dawno temu umyślnie zdeformowana na tyle, żebyśmy nie potrafili idąc jej śladem przejrzeć na oczy i dostrzec sieci manipulacji i kontroli, w której się urodziliśmy, a dopiero od niedawna 13 rodzin od wieków mających świat w kieszeni wydaje się nie nadążać z jej naprawianiem
- faktycznie w kosmosie cały czas trwa coś takiego, jak wojna dobra ze złem; a u nas widać to już oczywiście jak na dłoni, tyle że niestety większość z nas ...stoi po stronie zła - niczym piechurzy wielomiliardowej armii, która niczemu się nie sprzeciwia i nie zadaje pytań, tylko płaci podatki, a koniec końców pieniądze rozdysponowują ci sami goście, których przodkowie urozmaicili architekturę poprzednich epok nawiązaniami do satanistycznej geometrii - w związku z czym pracując na nich, stajemy się częściowo współwinni ich zbrodni; w ogóle według tego źródła praca 8 godzin dziennie to niezła zmyłka i bezpardonowa wkrętka, skoro w życiu chodzi owszem o pracę, ale nad rozwojem własnej świadomości
- informacje uzyskiwane podczas głębokich transów hipnotycznych są w horrendalnym stopniu zniekształcone; normalnie każdy potrafiłby samodzielnie odczytywać sobie z Kronik Akaszy wszystko, nie tylko własne przeszłe życia ze szczegółami - gdyby nie fakt, że nasze centra psychiczne są z rozmaitych pobudek umyślnie sabotowane i tylko nielicznym, jak Brianstalinowi, udało się wypracować techniki pozwalające na ominięcie tego i odtworzenie naturalnej zdolności psychicznej
- przemiana/wniebowstąpienie w roku 2012 to tylko kolejna bajeczka, za pomocą której szemrane grupy planują zakamuflować swoje operacje
- przeróżni guru New Age słusznie radzą nam skupienie się na indywidualnym rozwoju duchowym; pułapka zaczyna się jednak w momencie, gdy aby sobie ułatwić, mielibyśmy zaakceptować jakiś oferowany zestaw przekonań i zapatrywań, zakładający to albo tamto, w co powinniśmy zacząć wierzyć, albo nadal będziemy tracić czas - podczas gdy wszystko do wyboru to nieprawda i każdą z tych dróg prędzej staniemy się drugim Hitlerem czy słynnym politykiem-kukiełką demonów, ewentualnie dosłownie nawiedzoną gwiazdeczką New Age, niż duchem poziomu Buddy czy Chrystusa - a to o ten drugi model chodzi i GarySe7en zawsze podaje te dwa przykłady jako dalsze etapy drogi, którą tak naprawdę cały czas podążamy
- Brianstalin pozostaje bardzo enigmatyczny i milczący odnośnie postaci Billy'ego Meiera, aczkolwiek według Gary'egoSe7ena ma na jego temat do powiedzenia całkiem sporo; może jeszcze sprawdza w tych Kronikach Akaszy, o co dokładnie chodzi w całej sprawie i ile mielibyśmy tu prawdy, a gdzie może też warto uważać na jakieś manipulacje ew. mimowolne, nieświadome manowce - spekulując swobodnie, przypuśćmy że np. skrytykuje u Plejaran wysokie mniemanie o sobie i własnej filozofii podobnie, jak było to w przypadku tzw. wniebowziętych "Mistrzów" (ang. ascended "Masters"), którzy osiągnęli poziomy świadomości wystarczająco wysokie, aby dotrzeć do granic sfer astralnych, gdzie wszystko staje się czystym światłem, a w jednym fizycznym ciele mogą pozostawać przez tysiące lat - i myślą, że są oświeceni, podczas gdy nie zdają sobie sprawy z istnienia jeszcze wyższych poziomów świadomości i prawdziwego oświecenia, jakie osiągnęli Chrystus albo Budda; aczkolwiek trudno tu cokolwiek sugerować/zgadywać, zwłaszcza że np. w pewnym tekście Brianstalin przytoczył nazwisko Billy'ego Meiera jako przykład osoby rozumiejącej boskie prawo uniwersalne znacznie lepiej od samozwańczych autorytetów New Age (którym wszak nie odmawia dobrych intencji - ale przestrzega, że żywiąc je, równie dobrze można przy tym jednocześnie być kukiełką niższych sfer astralnych)
Billy Meier:
- wg Plejaran wegetarianizm jest bardziej szkodliwy niż palenie, tzn. powoduje w organizmie większe spustoszenie; co nie zmienia faktu, że według nich palenie też jest szkodliwe i to w każdej formie - tyle, że w mniejszym stopniu niż pozbawienie własnego biosystemu zwierzęcych protein, bardzo utrudniające utrzymywanie optimum formy psychofizycznej
- Plejaranie nie bardzo wytrzymują bliskie towarzystwo Ziemian, ponieważ nasze myśli jak gdyby im "śmierdzą" - tzn. do tego kojarzonego przez nas odczucia zmuszeni byli to porównać, żeby wytłumaczyć ów efekt - naturalnie telepatyczni wąchają nasze myśli nawet, jeśli nie chcą, a dzieląca obydwie cywilizacje przepaść w rozwoju duchowym rzutuje na takie momenty negatywnym kontrastem z atmosferą, do której są przyzwyczajeni, czyli telepatycznym klimatem pokojowej życzliwości powszechnym na ich planecie
Inne wiarygodne źródła, nie próbujące przedstawiać ogólnego obrazu sytuacji, a jedynie zdać relację z fragmentu ukrytej rzeczywistości, który przytrafiło im się poznać:
Ted Gunderson
amerykańscy astronauci, którzy przełamali milczenie (płk Gordon Cooper i dr Edgar Mitchell)
Michael Ruppert
Steven Quayle
Benjamin Fulford
Różne myśli:
* może tak jakby większość z nas kolejny z rzędu raz nie umiała dostrzec w sobie tego, że tak naprawdę ma ten cały świat plus minus "gdzieś", mimo całego tego gadania i stwarzania pozorów na użytek własny lub zewnętrzny - tzn. nie potrafi się złapać swojego niepowtarzalnego indywidualnego egoizmu za rękę, żeby w ogóle zacząć go rozpracowywać; a ta niedoskonałość wewnętrznej spostrzegawczości skutkuje reinkarnacyjnym korkociągiem - i potem w kolejnym wcieleniu od nowa udajemy, że jesteśmy dobrzy, a każdy najbardziej przed samym sobą, staramy się jak możemy - podczas gdy ktoś wysoki nie musi przecież starać się być wysokim, więc dlaczego każdy z nas musi się starać, żeby być dobrym..?
Inne źródła, tematy i hipotezy
o zróżnicowanej wiarygodności:
James Casbolt Project Camelot Robert O. Dean "Val Valerian" Jim Marrs Michael Tsarion John Lear Jordan Maxwell
Stewart Swerdlow David Icke
David Wilcock Dan Burish
Leo Zagami
Alex Collier
Pozostałe ważne tematy:
* przybysze w pamięci przodków - na wszystkich kontynentach wzmiankowani w tradycji przekazywanej ustnie, na niektórych ponadto ubarwiający opowieści świętych ksiąg fajerwerkami albo manewrami jednostek latających - o sylwetkach może podobnych kształtom zawieszonym w powietrzu na malowidłach sprzed setek lat..?
* przekręty 11 września
* żywność modyfikowana genetycznie
* fluor; aspartam i inne słodziki; amalgamaty
* promieniowanie elektromagnetyczne telefonów komórkowych a zdrowie, czyli o wpływie mikrofal na ludzki mózg
* HAARP
najmniej przekonujące źródła:
Barbara Marciniak
Zecharia Sitchin
Kasjopeanie
George Adamski